Na początku kwietnia zostały wprowadzone przez rząd nowe ograniczenia oraz zakazy w związku z epidemią koronawirusa. Niestety, obostrzenia te budzą wiele wątpliwości i niejasności. Od 16 kwietnia 2020 roku w Polsce, do odwołania, obowiązuje nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Można do tego celu użyć maseczki, chusty, przyłbicy, czy też szalika. Jednakże z takiego obowiązku są zwolnione dzieci do 4. roku życia, duchowni sprawujący obrzędy religijne, osoby mające problemy z oddychaniem (w tym osoby z niepełnosprawnościami), a także żołnierze Sił Zbrojnych RP i wojsk sojuszniczych. Wszystkie wprowadzone obostrzenia i nowe zasady bezpieczeństwa diametralnie zmieniły dotychczasowy sposób funkcjonowania społeczeństwa.
Epidemia koronawirusa pociągnęła za sobą bardzo restrykcyjne zakazy, za naruszenie których grozi mandat karny. Na terytorium Polski obowiązują ograniczenia w przemieszczaniu się, a dokładniej w przemieszczaniu się poza celami bytowymi, zdrowotnymi, czy też zawodowymi. Przemieszczać się można tylko w grupie 2 osób i to w bezpiecznej odległości od siebie, przy czym ograniczenie to nie odnosi się do rodzin. Przedstawiciele władzy polskiej proszą o rozsądek i pozostanie w domach. W Polsce do 19 kwietnia obowiązywały między innymi poniższe obostrzenia:
- ograniczenia w przemieszczaniu się,
- zamknięcie restauracji, teatrów, czy też kin
- zakaz wychodzenia na ulicę nieletnich bez opieki dorosłego,
- ograniczenia w wydarzeniach o charakterze religijnych – w kościołach może przebywać maksymalnie 5 osób
- ograniczenia dotyczące liczby osób w sklepach, na targach i na poczcie
- ograniczenia w funkcjonowaniu galerii handlowych i wielkopowierzchniowych sklepów budowlanych
- zawieszenie działalności zakładów fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu itd.
- zakaz korzystania z parków, lasów, plaż, bulwarów, promenad i rowerów miejskich
W związku z wprowadzeniem nowych przepisów, które mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa, dodatkowe zadania mają również policjanci. Stróże prawa weryfikują osoby, które są objęte kwarantanną, czy właściwie jej przestrzegają, a także czy obywatele stosują się do nowych zasad. Wprowadzone Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 marca 2020 r. zostało oparte na przepisach ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Powyższe rozporządzenie reguluje zasady przemieszczenia się obywateli na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Na podstawie tego rozporządzenia, policja ma prawo wystawiać mandaty. Należy pamiętać, że kara, która może być nałożona na osobę łamiącą kwarantannę, a także na osoby, które nie przestrzegają szeregu wytycznych, może wynosić nawet 30 tysięcy złotych. Co więcej, osobom, które mając świadomość zakażenia koronawirusem i narażają na to zakażenie innych, grozi kara do 5 lat więzienia, a w sytuacji narażenia wielu osób – do 10 lat. W związku z zaostrzonymi przepisami na ulicach jeżdżą patrole policji, straży miejskiej, a także żandarmerii wojskowej, które są wspomagane przez żołnierzy WOT.
Zasadność nakładania mandatów
W ostatnim czasie wiele kontrowersji wywołuje kwestia nakładania mandatów przez funkcjonariuszy służb mundurowych w trakcie trwania epidemii. Cały czas pojawiają się nowe przepisy i kolejne wytyczne, powodujące chaos, w którym mają niemały problem odnaleźć się nawet doświadczeni prawnicy. Codziennie dochodzi do absurdalnego nakładania mandatów, bowiem spora część policjantów najzwyczajniej w świecie popełnia błędy przy ilości zmian następujących w systemie prawnym i przez to takie same sytuacje są różnie weryfikowane. W związku z tym, trzeba być świadomym tego, jakie mogą być nałożone na nas sankcje i przede wszystkim, w jaki sposób zachować się w takiej sytuacji. Generalnie rzecz biorąc mundurowi mogą ukarać obywateli mandatami, ponieważ posługują się przepisami i nakazami, postępując zgodnie z zaleceniami swoich przełożonych. Natomiast to, czy sankcje te są zgodne z prawem, to już większy dylemat.
Problem tkwi w tym, że nowe wytyczne nie dookreślają dokładnie, czym są „podstawowe potrzeby życiowe”. Czy są to wyłącznie potrzeby związane z zapewnieniem minimalnych warunków egzystencji, czy też może zaspokojenie innych potrzeb takich jak potrzeby duchowe. Jest to pojęcia zupełnie nieostre. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 11 sierpnia 2017 r. o sygn. akt I OSK 2905/15 orzekł, że: niezbędna potrzeba to taka, bez zaspokojenia której osoba nie może egzystować, zagrożone są warunki jej istnienia, a w szczególności życia i zdrowia. Natomiast Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w wyroku o sygn. akt III SA/Kr 1297/12 wskazał, że taką potrzebą jest pobyt w sanatorium uzdrowiskowym, bo bez jej zaspokojenia narażone jest zdrowie osoby. Jednakże, trzeba mieć na uwadze, że interpretacja, co jest niezbędną potrzebą życiową należy do organu rozstrzygającego indywidualny przypadek. Policja sprawdza, czy obywatele opuszczają mieszkania i domy nie łamiąc przepisów, a przede wszystkim, czy robią to wyłącznie w celu realizowania potrzeb niezbędnych do życia. W przypadku, gdy stwierdzą, że cel opuszczenia miejsca zamieszkania jest nieuzasadniony lub złamane zostały obowiązujące zasady, wówczas nakładają na takie osoby mandaty. Stróże prawa stosują art. 54 Kodeksu Wykroczeń, który wskazuje, że osoba, która „wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany”. Zatem górna granica mandatu wynosi 500 zł. Pamiętać należy, że prawo jednoznacznie określa kompetencje policjantów w trakcie kontroli na ulicy, a jakie zachowanie jest przekroczeniem jego uprawnień. Zgodnie z przepisami policja może m.in.:
- Zapytać o cel wyjścia z domu,
- Sprawdzić tożsamość osoby – wylegitymować ją, prosząc o dowód bądź inny dokument potwierdzający tożsamość,
- Dokonać kontroli osobistej i bagażu. Należy tu jednak zaznaczyć, że policjant nie może tego zrobić w miejscu publicznym, a kontrolę przeprowadza tylko na podstawie podejrzenia czynu zabronionego.
- Jeśli stwierdzi, że osoba kontrolowana opuściła miejsce zamieszkania, nie kierując się realizacją niezbędnych potrzeb życiowych, może jedynie dać upomnienie.
Wiele osób oponuje wobec nowych obowiązujących ograniczeń, tłumacząc, że jest to niezgodne z Konstytucją. Omawiane rozporządzenie dopuszcza wyjście z domu, ale nie ale nie precyzuje, która sprawa jest ważna, a która nie. Co w sytuacji, kiedy policjant nas zatrzyma? Przede wszystkim należy powiedzieć, że przemieszczanie się wynika z zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego. Generalnie policjant powinien wysłuchać naszego uzasadnienia, ale jak to w życiu bywa, dużo zależy od podejścia i woli funkcjonariusza do danej sprawy. Pamiętajmy, że policjant ma obowiązek poinformować sprawcę wykroczenia o tym, że przysługuje mu prawo odmowy przyjęcia mandatu karnego i o skutkach prawnych takiej odmowy. Jeżeli uważamy, że otrzymany mandat został wystawiony niesprawiedliwie, wówczas możemy odmówić przyjęcia go nawet w czasie trwania pandemii. Wystarczy krótkie oświadczenie: „Odmawiam przyjęcia mandatu”, bez podawania przyczyny. Zatem, jeżeli ktokolwiek czuje się potraktowany niesprawiedliwie, to absolutnie nie powinien przyjmować mandatu i spokojnie oczekiwać na wyrok sądu. Po odmowie przyjęcia mandatu, policjant skieruje wniosek do sądu o ukaranie sprawcy wykroczenia. Sąd może wydać wyrok nakazowy, a to oznacza, że nie zostaniemy wezwani i nie musimy stawić się na sali rozpraw. Wyrok nakazowy skazuje na grzywnę, która może wynieść nawet 5 000 zł, a od tego wyroku możemy w ciągu 7 dni złożyć odwołanie, zwane sprzeciwem. W takiej sytuacji sprawa trafia znów do sądu rejonowego, od którego wyroku przysługuje odwołanie do II instancji. Pamiętajmy, że w prowadzonym postępowaniu sąd nie będzie związany wymiarem kary zaproponowanym przez policję i będzie mógł wymierzyć zupełnie inną – zarówno niższą, jak i wyższą. Warto pamiętać o możliwości złożenia wniosku o dobrowolne poddanie się karze również po uchyleniu przez sąd wyroku nakazowego.
Kolejną istotną kwestią jest to, że odmowa przyjęcia mandatu wiąże się z tym, że policja może skierować notatkę służbową do Sanepidu, który w obecnie obowiązujących uregulowaniach prawnych nakłada bardzo wysokie kary administracyjne za niestosowanie się do wprowadzonych nakazów i zakazów. Obecnie przepisy nie rozstrzygają, kiedy otrzymamy tylko mandat, a kiedy karę administracyjną. Należy mieć na uwadze, że decyzja o nałożeniu kary podlega natychmiastowemu wykonaniu i trzeba ją opłacić w ciągu 7 dni od dnia dostarczenia decyzji. Natomiast Sanepid może uznać, że waga naruszenia prawa jest nieznaczna i może odstąpić od nałożenia kary. Jeżeli tak się nie stanie, to możemy odwołać się od decyzji do Wojewódzkiego Państwowego Inspektora Sanitarnego w ciągu 14 dni od jej dostarczenia. Jeżeli natomiast wojewódzki inspektor podtrzyma decyzję o karze, wówczas mamy możliwość zaskarżenia jej do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a jeżeli w WSA się nie uda, to można skierować sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dobrym rozwiązaniem jest wysłanie wniosku „uzasadnionego ważnym interesem” do Powiatowego Sanepidu, który wystawił karę. Może on przychylić się do naszego wniosku, a także odroczyć termin jej wykonania, rozłożyć na raty, czy też umorzyć w części lub całości.
Należy pamiętać, że sądy w czasie epidemii nie zajmują się nałożonymi mandatami, bowiem zajmują się jedynie najbardziej pilnymi sprawami. Natomiast, kiedy zostaniemy zatrzymani na plaży, bulwarze, czy w parku, to wówczas zaleca się przyjęcie mandatu, bo są to miejsca wymienione literalnie w rozporządzeniu. Wygrana w sądzie w tej sprawie jest raczej znikoma. Ważne jest też to, że prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn, który nie jest czynem zabronionym, ale udowodnienie tego faktu ciąży oczywiście na osobie ukaranej mandatem. Kolejną kwestią jest też to, że mamy prawo nagrywać czynności wykonywane przez funkcjonariusza służb mundurowych, ale upublicznianie nagrań, to już jest to naruszenie dóbr osobistych. Jeśli uważamy, że funkcjonariusz przekroczył swoje uprawnienia, wówczas możemy złożyć skargę do komendanta, a ten z kolei może wdrożyć przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.
Zaznaczenia wymaga fakt, iż od 20 kwietnia można przemieszczać się w celach rekreacyjnych (należy jednak zakrywać usta i nos i zachowywać odpowiedni dystans). Dostęp do lasów i parków został również otwarty. Jednakże nie ma zgody ze strony rządu na organizację spotkań towarzyskich oraz dużych zgromadzeń. Jest to tzw. kolejny etap „odmrażania gospodarki”, który ma na celu łagodzenie obostrzeń, uzależniając to od rozwoju sytuacji epidemicznej w kraju. Obecnie najwięcej problemów jest z bieganiem, jazdą na rowerach itd. Stosowane są bardzo różne kary, przez co wiele osób czuje się niesprawiedliwie osądzona. Teoretycznie zatem otrzymanie mandatu podczas biegania jest możliwe, jednak nie może być on wyższy niż 500 zł za pojedyncze naruszenie prawa. Minister zdrowia zauważa, że czas społecznej kwarantanny nie powinien być wykorzystywany do zwiększania formy fizycznej poprzez bieganie na świeżym powietrzu. Na stronach rządowych jest bardzo dużo informacji o zachowaniu bezpieczeństwa, a także że aktywność na zewnątrz powinna być ograniczona do minimum i traktowana jako niezbędny środek higieny. Warto podkreślić, że w środowisku prawniczym grzywna za wykroczenie i kara administracyjna pełnią identyczną funkcję. Zatem nie można karać za to samo zdarzenie dwa razy.
Podsumowując, w sytuacji, kiedy odmówimy przyjęcia mandatu karnego w związku ze złamaniem wprowadzonych zakazów dotyczących przemieszczania się, należy liczyć się ze skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, ale także z obowiązkiem zapłaty kary administracyjnej. Przyjęcie mandatu oznacza przyznanie racji mundurowym. Odmowa zakończy się postępowaniem sądowym. Pamiętajmy, ze spotkanie z policjantem może zakończyć się różnie: na prośbie o powrót do domu, upomnieniu, nałożeniu mandatu czy też na wniosku do sanepidu o karę administracyjną. Bezsprzecznie, jedyną drogą, aby uniknąć sankcji karnych jest zachowanie zdrowego rozsądku oraz dostosowanie się panujących uregulowań prawnych, jak tych dot. przemieszczania się wyłącznie z jednego z powodów określonych w rozporządzeniu. Miejmy na uwadze to, że wprowadzone obostrzenia mają pomóc w walce z koronawirusem.
„Miejmy na uwadze to, że wprowadzone obostrzenia mają pomóc w walce z koronawirusem.”
I jak? Pomogły.
Sądy powszechne nie doceniły wysiłków prawodawców i sprawy są masowo umarzane jak nie w pierwszej, to w drugiej instancji.