Wiele osób, dzięki ubezpieczeniom niskiego wkładu własnego w bardzo szybki sposób mogło zaciągnąć kredyt. Jednakże na samym wstępie wyjaśnimy, czym właściwie jest ubezpieczenie niskiego wkładu. Banki przy udzielaniu kredytów hipotecznych wymagają tzw. wkładu własnego. Większość z nich, w momencie, kiedy klienci nie posiadają środków na pokrycie wkładu własnego, proponują, tzw. ubezpieczenie niskiego wkładu. Polega to na tym, że ubezpieczyciel przejmuje odpowiedzialność za część długu klienta stanowiącą wysokość wkładu własnego. Natomiast, w sytuacji gdy dłużnik przestałby spłacać raty kredytu, to wówczas bank mógłby kwotę stanowiącą równowartość wkładu własnego w bezpośredni sposób ściągnąć od ubezpieczyciela. Najogólniej rzecz biorąc jest to ubezpieczenie stanowiące zabezpieczenie banku w momencie braku spłaty kredytu.
Problem tkwi w tym, że omawiane ubezpieczenie stanowiło w rzeczywistości „ukryty” dochód dla banków. Analiza konstrukcji ubezpieczeń niskiego wkładu budzi wiele wątpliwości. Dodatkowo bank zazwyczaj już odgórnie narzucał wybranego przez siebie ubezpieczyciela, a ostatecznie wybrana polisa nie chroniła klientów, a była niewątpliwym zabezpieczeniem dla banków. Koszt ubezpieczenia w takiej sytuacji ponosił kredytobiorca a ubezpieczonym był kredytodawca. Należy tez pamiętać, że banki uzyskują znaczne prowizje od ubezpieczycieli za swoje pośrednictwo w zawarciu umowy. W związku z tym, kredytobiorca nie jest stroną umowy ubezpieczenia, ponieważ jest zobowiązany do pokrycia kosztu ubezpieczenia. Te wszystkie zapisy umowne dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu prowadzą do uznania ich za klauzule abuzywne, a w konsekwencji do dochodzenia roszczeń od banku. Potwierdzeniem powyższych kwestii jest wyrok TSUE z dnia 3 października 2019 r. (sygn. C-260/18), w którym wskazano, że przepisy dyrektywy o nieuczciwych warunkach umów nie pozwalają, aby sąd krajowy uzupełniał luki wynikające z uznania postanowień za niedozwolone przepisami zawierającymi klauzule generalne odnoszące się np. do zgodnej woli stron czy dobrych obyczajów. Na przykład nie może zastąpić postanowienia dotyczącego przeliczania rat – kursem średnim NBP.
Postanowienia umowne zawarte w polisach rażąco naruszają interesy konsumentów. Co raz częściej zapadają korzystne wyroki dla kredytobiorców. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie w wyroku z dnia 17 grudnia 2014 r. w sprawie o sygnaturze akt VI C 1098/14 wskazał iż „zapis umowy ubezpieczenia, który nakłada na kredytobiorcę znaczącą opłatę, która to opłata jest zastrzeżona na rzecz banku bez jakiegokolwiek ekwiwalentu na rzecz kredytobiorcy spełnia przesłankę uznania go za klauzulę abuzywną, bowiem kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Ochrona ubezpieczeniowa powinna polegać na tym, że w zamian za opłacenie składki kredytobiorca uzyska częściową spłatę kredytu od ubezpieczyciela. W przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu kredytobiorca miał obowiązek opłacać składki, a w zamian nic nie uzyskiwał. Bank otrzymywał od ubezpieczyciela odszkodowanie, a ubezpieczyciel zastrzegał sobie prawo regresu wobec kredytobiorcy w razie wypłaty odszkodowania”. Kolejny prawomocny korzystny wyrok w sprawie o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, tym razem z dnia 11 stycznia 2016 r. wydanego w drugiej instancji przez Sąd Okręgowy w Łodzi (sygn. akt III Ca 1274/14) stanowi, iż: „Kwestionowaną klauzulę uznać należało równocześnie za sprzeczną z dobrymi obyczajami i rażąco naruszającą interesy konsumentów. Naruszeniem dobrych obyczajów w niniejszej sprawie było już samo nieprzedstawienie powodom treści stosunku ubezpieczenia oraz nieudzielenie informacji o treści tegoż stosunku, a w szczególności pozbawienie powodów możliwości zapoznania się z ogólnymi warunkami ubezpieczenia niskiego wkładu własnego celem uzyskania wiedzy między innymi o tym, jaki jest rzeczywisty zakres ochrony ubezpieczeniowej, jakie wypadki są objęte tą ochroną oraz jakie są ewentualne wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela”. Dzięki zgromadzonemu orzecznictwu polskich sądów można wyróżnić najczęściej pojawiające się zarzuty wobec banków w odniesieniu do zawieranych polis, a są to:
- niedokładne i niejasne informowanie klientów,
- konsumenci w rzeczywistości opłacając składkę zabezpieczali ryzyko i interes majątkowy banku,
- regres ubezpieczyciela do kredytobiorcy,
- ustalenie wysokości składki ubezpieczeniowej za cały okres z góry bez możliwości jej zwrotu,
- brak możliwości wyboru ubezpieczyciela,
- pozbawienie kredytobiorcy możliwości negocjacji warunków ubezpieczenia,
- niekorzystne wybieranie kursu, który bank przyjmował przy obliczaniu brakującego wkładu, czy też składki ubezpieczeń,
- banki otrzymują dodatkowe korzyści związane z ubezpieczeniem niskiego wkładu.
Jak wynika z powyższego konsumenci zostali pozbawieni dokonania rzeczywistej oceny, czy oferowane im ubezpieczenie jest warunkiem niezbędnym do zawarcia umowy z bankiem, a przede wszystkim, czy jest to dla nich korzystne z ekonomicznego punktu widzenia. Dla wielu klientów banku najlepszym sposobem na odzyskanie pieniędzy będzie kwestionowanie zasad ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Zwrot składek a ubezpieczenie niskiego wkładu
Konsumenci, za pomocą powyższych zarzutów próbują dochodzić swoich praw od banków. Droga sądowa jest jak najbardziej właściwą drogą, bowiem nie można dać się oszukiwać bankom. Należy pamiętać, że takie roszczenia ulegają przedawnieniu i nie powinno się zwlekać z podjęciem działań prawnych. Dobrą informacją dla konsumentów jest to, że sądy nie stanęły po stronie banków, które uważały że do ubezpieczeń niskiego wkładu własnego miał być stosowany 3-letni termin przedawnienia właściwy dla świadczeń okresowych. Ostatecznie do roszczeń w sprawie wadliwych polis ma zastosowanie 10-letni termin przedawnienia. Pamiętajmy również, że może dojść do sytuacji, w której część składek, zostanie przedawniona, co uniemożliwi skuteczne żądanie zwrotu bezprawnie pobranych składek przez bank. W wyroku z dnia 26 czerwca 2014 roku, Sąd w Łodzi (sygn. akt III Ca 576/14) wskazał, że „Słusznie bowiem Sąd Rejonowy stwierdził, iż jeżeli skutkiem uznania określonego postanowienia umowy za klauzulę niedozwoloną, co niewątpliwie ma miejsce w rozpoznawanej sprawie, jest to, iż postanowienie to nie wiąże powoda, to nie ma podstawy do uiszczania na jego podstawie żadnego świadczenia na rzecz pozwanego. W grę wchodzi zatem zwrot nienależnego świadczenia. Należy wobec powyższego zauważyć, iż w sytuacji, gdy zasądzona przez Sąd Rejonowy kwota ma swą podstawę w roszczeniu z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, a nie zaś roszczeniu o świadczenia okresowe, to roszczenie o zapłatę przedmiotowej kwoty podlega przedawnieniu według ogólnego dziesięcioletniego terminu przedawnienia, a nie zaś terminu trzyletniego odnoszonego do świadczeń okresowych.”
Teraz przechodzimy do najważniejszej kwestii, jaką jest ubieganie się o zwrot składek. W pierwszej kolejności należy sprawdzić umowę podpisaną z bankiem i spróbować znaleźć w niej postanowienia, które są niedozwolone (te zarzuty, które najczęściej występują zostały wymienione powyżej). Kolejnym krokiem jest złożenie reklamacji do banku. W momencie otrzymania negatywnej odpowiedzi, wówczas pozostaje droga sądowa. O tym, kiedy doszło do spłaty poszczególnych składek można dowiedzieć się z banku. Wystarczy wystąpić z takim żądaniem do banku i powinien on wydać zaświadczenie zawierające potwierdzenie wysokości, a także daty naliczenia składek w ramach ubezpieczenia niskiego wkładu. Jeżeli z otrzymanego zaświadczenie wynika, że żądanie zwrotu nie jest przedawnione, możemy wnieść do sądu pozew, w którym będziemy żądać od banku zwrotu tych składek, opierając się na braku podstawy prawnej do pobierania przez banki opłat związanych z ubezpieczeniem niskiego wkładu.
Niestety, ubezpieczenie niskiego wkładu własnego jest ubezpieczeniem tylko z nazwy, a wszelkie zawarte zapisy umowne dają podstawy do uznania ich za klauzule abuzywne, a w konsekwencji do dochodzenia roszczeń od banku. Jednak trzeba pamiętać, że sprawy związane z ubezpieczeniem niskiego wkładu nie należą do łatwych. Odpowiednie sformułowanie roszczenia, skompletowanie całej dokumentacji, czy też prawidłowe wyliczenie wartości przedmiotu sporu, jest kluczem do wygranej w sądzie. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajął stanowisko, według którego klauzule odnoszące się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego zawierane w umowie kredytowej, uważane są za rażące naruszenie interesów konsumentów i tworzą w ten sposób pozory ochrony ubezpieczeniowej. Co więcej, Prezes UOKiK uważa, że klauzule abuzywne mogą stanowić naruszenie art. 3851 § 1 Kodeksu cywilnego. Zatem uznanie przez sąd, że postanowienie dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu własnego stanowi klauzulę abuzywną, oznacza jej bezskuteczność w stosunku do konsumenta od momentu zawarcia umowy.
Kolejnym przykładem pozytywnego rozstrzygnięcia dla konsumentów jest wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie z 3 marca 2020 roku (sygn. akt XVI C 4195/18), który nakazał bankowi zwrócić Klientom kwotę równowartości nienależnie pobranych składek. Sąd orzekł, iż: „Treść umowy kredytowej w zakresie postanowień o UNWW zawierała postanowienia kształtujące prawa, a przede wszystkim obowiązki kredytobiorców w sposób niejednoznaczny, sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający ich interes. Mając to na uwadze, Sąd uznał, że wskutek zaistnienia niedozwolonych postanowień umownych, kredytobiorcy nie są nimi związani”. Zważywszy na powyższe, sądy w większości uznają zawarte postanowienia ubezpieczenia niskiego wkładu za niedozwolone postanowienia umowne i zobowiązują banki do zwrotu bezprawnie pobranych składek. Najlepszą decyzją jest więc podjęcie kroków prawnych w celu odzyskania pieniędzy, które zostały bezprawnie pobrane przez bank.
Warto poczytać więcej o takiej możliwości, ponieważ w sytuacji, kiedy nie mamy swoich oszczędności, w wielu bankach co najmniej połowę wkładu własnego możemy zabezpieczyć w formie ubezpieczenia.